Czytajcie! – moja złota 10.

W ostatnim czasie doba wydaje się być dłuższa. W moim domu wykorzystuje to przede wszystkim moja żona, zaganiając mnie do prac, z których do tej pory udawało mi się wymigać pod pretekstem treningu/pracy. Od prawie miesiąca częściej sprzątam, częściej gotuję i częściej czytam – można powiedzieć, że chłonę życie, na które do tej pory nie miałem czasu. Oczywiście, kwarantanna ma swoje plusy i minusy, a jedną z jej największych korzyści jest możliwość czytania. Przedstawiam wam subiektywną listę książek wartych uwagi. Wybrałem te, które na przestrzeni lat utkwiły w mojej głowie i stały się przyczynkiem do rozszerzenia poglądów, zainteresowań bądź wciągnęły mnie w świat, w którym czułem się po prostu dobrze.

Przedstawiam Wam moją listę 10 ulubionych książek:

  • Sapiens, Homo Deus, 21 lekcji na XXI wiek – Yuval Noah Harari

Pierwszą książką, autorstwa ww. autora jaką miałem przyjemność przeczytać, była Homo Deus. Podarowała ją nam w prezencie ślubnym moja ciocia. Przy okazji bardzo polecam ten pomysł przyszłym parom młodym – kwiaty i wino przemijają, a dobra książka może przetrwać pokolenia. Publikacja ta spędziła swój czas na liście do przeczytania. Przyznam szczerze, że wizualnie nie zachęcała do lektury. Jest bardzo gruba i wydawała się być bełkotem filozoficznym. A ja po raz kolejny mogę podpisać się pod przysłowiem – nie oceniaj książki po okładce. Pierwsza przeczytała ją Monika, po czym oddała mi ją twierdząc, że właśnie TA! książka jest idealną pozycją dla mnie. Tak… jakby była skrojona i napisana specjalnie dla mnie. Zna mnie nie od dziś, więc się nie pomyliła. Pochłonąłem ją jednym tchem. W międzyczasie dostałem od znajomych kolejne części, które przeczytałem z podobnym entuzjazmem. Co prawda w tych trzech pozycjach powiela się ze sobą kilka wątków – jednak mam wrażenie, że autor w momencie pisania rozszerzał swoje utwory o stan aktualnej wiedzy; w wyniku czego wszystkie się ze sobą zazębiają i powstaje jasny obraz tego jak było kiedyś, co jest obecnie oraz przewiduje, co nastąpi w przyszłości. Fascynujące!

  • 1984George Orwell

Z Georgem Orwellem miałem do czynienia w szkole, a propos lektury szkolnej, Folwark zwierzęcy. Jednak dopiero kilka lat później czytając utwór 1984 doceniłem kunszt autora. Poruszająca tematy polityczno-społeczne; wizja antyutopijnej przyszłości, która może się ziścić w każdym kraju, gdy aparat państwa wykorzysta zachwianie demokracji oraz swoją władzę do całkowitej inwigilacji i kontroli nad każdym obywatelem państwa. Książka została opublikowana w 1949… i do tej pory przeraża swoją aktualnością.

  • Wielki marsz – Stephan King jako Richard Bachman

Niesamowita powieść Stephana Kinga; wciągająca od pierwszych stron i utrzymująca napięcie do samego końca. 100 chłopców wyrusza w marsz ku wiecznej sławie i splendorze – przeżyć może tylko jeden. W drodze towarzyszą im kamery, kibicuje im cała Ameryka. Gdy przeczytałem ją kilka dobrych lat temu pomyślałem, że to gotowy scenariusz filmowy. Byłem bardzo zdziwiony, że książka z 1979 roku nie stała się adaptacją filmową. Dopiero w 2018 roku oficjalnie ogłoszono, że trwają prace nad powieścią Kinga i Wielki marsz ma szansę pojawić się na wielkim ekranie, za sprawą trzech amerykańskich producentów, którzy wykupili prawa do powieści. Nie mogę się doczekać!

  • Leonardo da Vinci – Isaacson Walter

Biografia ta jest jednym z moich ostatnich odkryć. Autor po wnikliwym zebraniu materiałów, z różnych zakątków świata, tworzy pełny obraz mistrza – Leonarda da Vinci. Wątki, wspaniałego malarza, łączy z wątkami wspaniałego inżyniera oraz geniusza, którego pomysły wyprzedzały epokę, w której żył. Leonardo da Vinci był wizjonerem, który potrafił swoje myśli i wyobrażenia przelać na papier w formie wybitnych rysunków i szkiców. Jak na człowieka renesansu przystało wykazywał uzdolnienia w zakresie różnych dziedzin życia. Był twórcą widowiskowych spektakli w Mediolanie, starał się pojąć anatomię człowieka, przeprowadzając sekcje zwłok czy interesował się sztuką mechaniki. Książka przedstawia również znane arcydzieła i wybitne rysunki bohatera; pokazuje jego ludzkie oblicze, jednostkę mającą swoje słabości oraz wady.  Wnikliwa analiza sztuki dokonana przez autora pomaga laikom malarstwa, takim jak ja, skupić się i dostrzec gen geniuszu artysty. Mogę jedynie dodać, że brakowało mi tylko przy niektórych dziełach podania ich obecnej lokalizacji oraz szczegółów takich jak np.: geneza przemalowania tła Damy z gronostajem na czarno.

  • Rozmowy z katem – Kazimierz Moczarski.

Powiem szczerze – lektury w szkole były dla mnie katorgą. Nie chodzi mi tylko o dobór książek narzucany przez szkolnictwo w swoich podstawach programowych – bardziej o sposób ich realizacji. Nie należę do osób, które są w stanie czytać bez przerwy kilka książek na raz; nie czytam też z jakąś zawrotną prędkością, gdyż skupiając się na tekście znacznie więcej zostaje w mojej głowie; nie na tydzień, a na lata. Lubię czytać, ale nie robię z tego zawodów w stylu: przeczytam więcej będę większym kozakiem. A niestety zauważam ten trend wśród znajomych. Natłok lektur w szkole był tak duży, że aby móc zdążyć z przeczytaną pozycją na daną lekcję, musiałbym nie uczyć się niczego więcej. O mały włos lektury szkolne zniechęciłyby mnie do czytania. Całe szczęście mogłem posiłkować się streszczeniami. Nie jestem z tego dumny, gdyż czytając je czułem jednocześnie jakbym ranił i obrażał danego autora; uderzając go w twarz z otwartej dłoni równocześnie plując na jego utwór. Moim marzeniem jest wrócić do kultowych pozycji, którymi szkoła nie pozwoliła mi się delektować. Dlatego mam specjalną listę, (lektury do których warto wrócić i przeczytać nie tylko streszczenie) którą skrupulatnie zapełniam. Tak jak napisałem wcześniej, większość książek w szkole jedynie przemieliłem. Rozmowy z katem udało mi się przeczytać w całości, z zapartym tchem, dziwiąc się jednocześnie, że w końcu lektura może być tak porywająca. Utwór ten zrodził moją fascynację II wojną światową. Niemieckie getta oraz obozy koncentracyjne, tworzone na polskim terenie, stały się dla mnie najciekawszym tematem poruszanym podczas lekcji języka polskiego oraz historii. Z podobnym zaciekawieniem przeczytałem Medaliony Zofii Nałkowskiej. Temat ten powinien być wszystkim znany, chociażby z obawy, gdyż historia lubi zataczać krąg; w końcu Ludzie ludziom zgotowali ten los.

  • Inferno – Dan Brown

Książki Dana Browna sprzedawane są w milionach egzemplarzy, dlatego myślę, że nie muszę przedstawiać tego autora. Masowość ta może jednak zniechęcać czytelnika. To co przyciąga mnie do dzieł Browna to szczegółowy opis dzieł sztuki oraz zabytków. Przedstawienie tego z pietyzmem wpływa na naszą wyobraźnię wywołując chęć zwiedzania, podróżowania i zgłębiania tajemnic, które zostawili nam między słowami wielcy artyści i odpowiedzenia sobie na pytanie czy autor przedstawia nam prawdę? W Inferno, autor pozwolił czytelnikowi zakochać się we Florencji, mieście Medyceuszy i wybitnych artystów m.in. Leonarda da Vinci. Niestety to co podczas tej lektury wydawało się fikcją, dziś jest najgłośniejszym tematem w kraju i na świecie.

  • Cała saga, a w szczególności Cień Wiatru – Carlos Ruiz Zafón

Lubię kiedy znajomi polecają mi różnorodne pozycje i wraz z ostatnią kartą powielam ich fascynację daną lekturą. Tak było z serią książek Zafóna. Moją pierwszą, a zarazem najlepszą pozycją jaką do tej pory przeczytałem jest Cień wiatru. Bohaterem utworu jest chłopiec, o imieniu Daniel, syn właściciela księgarni. Odnajduje on, na cmentarzu zapomnianych książek, tajemniczą powieść. Próbując dowiedzieć się czegoś więcej o nieznanym autorze powieści wplątuje się w niebezpieczną przygodę. Akcja toczy się w pięknej, powojennej Barcelonie. Wraz z odkrywaniem kolejnych tropów, trafiamy w mroczną przeszłość tego niesamowitego miasta… Innym utworem pokazującym Barcelonę w średniowiecznych czasach jest Katedra w Barcelonie Ildefonso Falconesa. Powieść, zawiera wątki historyczne oraz ukazuje życie mieszkańców w okresie feudalizmu panującego w stolicy Katalonii. Barcelonę uwielbiam, a paradoksalnie byłem tam tylko raz. Zakochałem się w niej i jestem pewny, że jeszcze kiedyś tam wrócę.

  • Serwuj, aby wygrać – Novak Djoković

Na tę pozycję natknąłem się przez przypadek na stoisku z książkami, za 9,99 zł. Kto chociaż raz był naszym gościem wie, że potrafimy z Moniką spędzać długie minuty, czasami i godziny, w naszej ulubionej, krakowskiej księgarni. Trafiliśmy na wiele ciekawych utworów, w okazyjnych cenach. Przy tej książce nie robiłem sobie zbyt wielu nadziei, a już na wstępie zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Muszę zaznaczyć, że bardzo lubię i cenię autobiografie. Drażnią mnie wszystkie wydania biograficzne (o znanych, lubianych, nadal żyjących osobach) napisanych i stworzonych przez dziennikarzy. Djoković stworzył historię opartą o swoje przemyślenia i doświadczenia. Ukazuje on drogę jaką musiał pokonać do momentu stania się jednym z najlepszych tenisistów na świecie. W tej książce oprócz mądrych słów o ciągłej pracy i dążeniu do spełnienia marzeń, pokonywaniu przeciwności losu, aby sen mógł się ziścić, otrzymujemy pomysł na to w jaki sposób można spróbować samemu stać się lepszym sportowcem i człowiekiem. Propozycją Serba jest wyeliminowanie glutenu z pokarmu. Djoković przedstawia w swojej książce konkretne rady, które można wprowadzić we własne życie i w łatwy sposób sprawdzić na własnej skórze czy wprowadzone zmiany będą dawały rezultaty. Czytałem tę książkę w momencie, w którym dieta bezglutenowa dopiero zaczynała raczkować i zdobywać popularność w Polsce. Większość ludzi nie miała nawet pojęcia czym jest gluten i gdzie możemy go znaleźć. Dzięki tej książce w prosty sposób mogłem wykonać test na sobie i przez 14 dni być Novakiem Djokovićem…przynajmniej w kuchni.

  • Bądź sprawny jak lampart – Kelly Starrett

Kolejną pozycję, którą chciałbym polecić jest książka Bądź sprawny jak lampart. Autor Kelly Starrett pokazuje (w swojej można napisać encyklopedii) jak należy ćwiczyć, aby pozbyć się bólu; zwiększyć swoją sprawność i mobilność oraz zapobiec w przyszłości pojawianiu się kontuzji. Jest to kompendium wiedzy dla trenera, sportowca jak i fizjoterapeuty. Metody zastosowane przez autora wdrożyłem szczególnie w moim codziennym sposobie przygotowania się do każdego rodzaju treningu – czy to piłkarskiego, czy to biegowego, czy siłowego. Przed każdą formą wysiłku fizycznego staram się wykonywać ćwiczenia na dane partie ciała przygotowujące mnie do zbliżającego się treningu. Dzięki tym ćwiczeniom jestem w stanie pokonywać swoje ograniczenia i zwiększać zakresy, podnosić jakość wykonywanej pracy, jednocześnie zapobiegać urazom tzw. prewencja.

  • Finansowy ninja – Michał Szafrański

Nie wiem jak było u Was, ale moja szkoła nie przekazała mi żadnych istotnych informacji na temat sprawnego organizowania budżetu domowego. Podczas edukacji, w szkole średniej gdzie jesteśmy już jedną nogą w dorosłym życiu, omija się tematy będące po części fundamentem naszych późniejszych działań i wyborów. Szkoła, która uczy listów Petrarci, równań różniczkowym, budowy pantofelka zapomina o najważniejszym – przygotowaniu nas do… życia. Ostatnią pozycją, którą chcę polecić jest książka, która według mnie powinna być włączona do listy lektur szkolnych a w ostateczności do literatury uzupełniającej. Do tej pory ekonomia oraz finanse kojarzyły mi się wyłącznie z panem pod krawatem, analizującym tabelki i wykresy. Nigdy nie myślałem, że można w tak prosty sposób przedstawić koncepcję sprawnego zarządzania swoimi pieniędzmi. Książkę tę polecił mi znajomy, który również grał w piłkę, jednak problemy zdrowotne nie pozwoliły mu na kontynuowanie kariery. Wystarczy jedna kontuzja by dotychczasowy świat sportowca rozwalił się na kawałki. W takim momencie ważne jest co mamy w głowie i w jaki sposób sobie z tym poradzimy. Jemu się udało! Dzięki ciekawemu pomysłowi stworzył własną firmę. Dzisiaj w kompleksowy sposób pomaga sportowcom, tak aby mogli skupić się tylko i wyłącznie na swojej formie sportowej. Jedną z gałęzi EduSport jest doradztwo finansowe. Podczas firmowego spotkania z drużyną, Michał polecił nam książkę pt. Finansowy ninja, Michała Szafrańskiego, którego możecie również kojarzyć z bloga jakoszczedzacpieniadze.pl. I powiem Wam, że były to jedne z najlepiej zainwestowanych pieniędzy w moim życiu.

To moja 10 nie tylko na narodową kwarantannę. Jeśli chciałbyś podzielić się swoimi przemyśleniami na temat wspomnianych książek, a może sam masz do zaproponowania ciekawe pozycje na ten sprzyjający czytaniu okres – podziel się tą informacją w komentarzu. Dzięki za uwagę i piszemy Piórem po piłce.

4 comments

  • Poza schematem – Malcolm Gladwell
    Polecam

  • Po za „Inferno” i „Serwuj, aby wygrać” mam wiele do nadrobienia.

  • Witam Michał, pozdrawia ciocia Asia z Płocka:)
    Jestem zachwycona pomysłem. Przyznam, ze rozpoczęłam od ogólnego oglądu strony i książek. Brawo, brawo za Wasze z Moniką zainteresowania. Wiktor ma już biblioteczkę na pół mieszkania 😉 Obiecuję popatrzeć w głąb.
    Książki…:
    – oczywiście Yuval Noah Harari :)) – tu zgoda, watki się powielają, możliwe,że czytelnik wybierze tylko jedną/ pojawiały się nowe badania. Także czytam na raty, pomiędzy innymi
    – Brown- taki jest trochę komercyjny ale cenię go za kopalnię wiedzy o historii i sztuce, więc zgoda
    – Rozmowy z katem- podpisuję się pod analizą…..Nałkowska, jest bardzo ciekawa
    – Leonardo da Vinci, to mój tegoroczny prezent dla Malwiny na Gwiazdkę, czyli tak
    – „Cień wiatru”-znam dzięki czytaniu z Waszej biblioteczki w Zgierzu i chyba czas na sagę. Katedra w Barcelonie, tak, tak
    – te sportowe, z opisu, wydają mi się ciekawe a ponadto życie zawodowe na pewno pomagają sportowcom ogarniać. Za poleceniem Malwiny ,ale jestem pod wrażeniem ogromnym, The Game Changers na Cda
    – warto: „Powoli”, Jak żyć we własnym rytmie” B. Mc Alary; ” Opowieść podrecznej” M. Atwood; wszystkie stare wydania/wznowione ale oryginały Muminków; Cały H. Murakami; na czas ‚który przed Wami oraz relacje rodzinne na pewno- Jane Nelsen „Pozytywna dyscyplina”
    Pozdrawiam serdecznie

Join the discussion

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *